Przedtem to była robota głupiego, teraz wyręczam się mikserem :) Mikserem nie byle jakim, wybieranym długo i starannie, z zastosowaniem każdej rady z pewnego artykułu: http://www.rtvagd.net/mikser-kuchenny/ . Jestem pełna nadziei, że udało mi się w końcu kupić coś co będzie służyć mi co najmniej rok po gwarancji i będzie robić to dobrze.
Moje zakupy to pasmo porażek - począwszy od blendera który się złamał na truskawce, po sokowirówkę, która wycisnęła obierki, a sokiem zachlapała ściany. Mówię wam - jest źle.
Tym razem pierwsze wypieki już za mną, sernik z rosą, a więc mikser co najmniej 3 masy już wyrobił, dzisiaj na obiad naleśniki... I tak do końca tygodnia mam zaplanowane menu z wykorzystaniem miksera. Życzcie powodzenia! :)